Październik w ogrodzie, podobnie jak wrzesień, upływa nam pod znakiem sadzenia i rozmnażania roślin, jednak już nie pod znakiem zbiorów, w odróżnieniu od swojego kalendarzowego poprzednika. W październiku bowiem zbiory kończymy, z powodzeniem sadzimy natomiast nowe drzewka i krzewy owocowe, które w tym miesiącu przyjmują się znakomicie. Tymczasem liście powoli zmieniają swoją soczystą zieleń na odcienie żółtego i czerwonego, ale wciąż jeszcze kwitną późnojesienne kwiaty. Zajrzyjmy zatem do barwnego, październikowego ogródka.
Zbliżająca się końcówka roku to moment, w którym każdy ogrodnik musi myśleć naprzód. Właśnie teraz przygotowujemy ogród do zimy, myślimy o kolejnych nasadzeniach, użyźniamy glebę pod przyszły sezon, zapobiegamy rozwojowi szkodników. Choć październik z reguły bywa wciąż jeszcze słoneczny, nad ranem częściej zdarzają się przymrozki. Zmrok zapada coraz wcześniej i ogród przestaje być dla nas już tak bardzo gościnny. Jednak czy jest równie niegościnny dla roślin? Nic bardziej mylnego!
Październik idealny na sadzenie
Dostajemy wiele pytań, czy rośliny można jeszcze sadzić w październiku? Otóż można, a nawet trzeba, bo rośliny sadzone właśnie teraz, przyjmują się doskonale, a dzieje się tak z kilku powodów.
Najważniejszy to sprzyjająca aura. Wbrew pozorom rośliny znacznie lepiej przyjmują się i ukorzeniają w warunkach jesiennej słoty (deszcze sprzyjają regeneracji korzeni), niż latem, kiedy wprawdzie mamy dużo słońca, ale jednocześnie gleba jest bardzo sucha, a świeżo posadzone roślinki trzeba troskliwie nawadniać. Nie przeszkadzają im również okresowe przymrozki - gatunki, które sadzimy jesienią (drzewka owocowe, róże, krzewy, cebule jesienne, byliny) zimują w gruncie i z naszą niewielką pomocą w postaci okrycia potrafią znieść o wiele większe mrozy. Przeszkodą do sadzenia roślin jest dopiero zamarznięcie gleby - a to w naszym kraju (z wyjątkiem regionów górzystych) występuje z reguły około połowy listopada.
Drugi powód to naturalny rytm wegetacji. Zwłaszcza moment zakończenia wegetacji powinniśmy brać pod uwagę wprowadzając nowe okazy w ogrodzie. Wprawdzie sadzonki w pojemnikach, co do zasady, sadzić można przez cały okres wegetacyjny, jednak praktyka pokazuje, że sadzone już w stanie uśpienia, przyjmują się równie dobrze. Co więcej, cebule kwiatowe zimujące w gruncie sadzimy wyłącznie w stanie uśpienia (czyli w zależności od gatunku i terminu kwitnienia: we wrześniu i w październiku), a krzewy (np. róże) i drzewka owocowe oraz ozdobne, zwłaszcza z gołym korzeniem lub w balotach, sadzimy w stanie bezlistnym, czyli dopiero w październiku, a nawet na początku listopada. Dobrze ukorzenione sadzonki bez większego problemu przyjmą się w nowym miejscu zanim do ogrodu zawita zima.
Co sadzimy w październiku?
To wymarzony czas przede wszystkim na sadzenie drzewek i krzewów owocowych, m.in.: jabłoni, śliw, wiśni, czereśni, grusz, agrestu, porzeczek, jeżyn, malin, borówek. Sadzić je możemy już od pierwszej dekady października aż do zamarznięcia gleby. Do dołka wykopanego pod roślinę warto wsypać trochę kompostu lub ziemi ogrodniczej. Nowo posadzone okazy należy też solidnie podlać. Wokół drzewek warto zrobić tzw. "misy", czyli wgłębienia zbierające wodę z opadów. Dla dobrego przyjęcia się roślin, zwracamy uwagę na głębokość sadzenia: drzewka sadzimy tak, aby miejsce okulizacji było ok. 5-8 cm nad ziemią, maliny i borówki sadzimy 2-3 cm głębiej niż w szkółce, a porzeczki nawet 5-7 cm głębiej. Młode, wątłe jeszcze drzewka palikujemy, by nie przewróciły się pod naporem wiatru. Roślin nie przycinamy, zrobimy to najwcześniej dopiero wiosną. Podobnie postępujemy sadząc drzewka i krzewy ozdobne.
Październik to równie znakomity czas na sadzenie róż, które jesienią przyjmują się szczególnie dobrze. Dla krzewów wybieramy miejsce słoneczne, ale zaciszne. Już na około 2 tygodnie przed planowanym sadzeniem dobrze przekopujemy ziemię i mieszamy ją z nawozem dla róż lub dobrze rozłożonym kompostem. Korzenie sadzonek przed posadzeniem na jedną noc zanurzamy w wodzie. Sadzimy pozostawiając miejsce okulizacji około 5 cm nad ziemią. Na koniec rośliny kopczykujemy.
Wciąż sadzić możemy cebule kwiatowe zimujące w gruncie, np. tulipany, szachownice, szafirki, narcyzy, krokusy, hiacynty, cebulice, zwłaszcza odmiany średnio późne i późne. Cebulki podlewamy, a po pierwszych przymrozkach okrywamy torfem, korą lub stroiszem. Wykopać natomiast musimy gatunki wrażliwe na mróz. Jeśli jeszcze nie zrobiliśmy tego we wrześniu, wykopujemy jak najszybciej lilie orientalne, mieczyki, tygrysówki, galtonie, acidantery, kalle. Dodatkowo w tym miesiącu wykopujemy dalie, kanny i begonie bulwiaste, które wprawdzie mogą jeszcze kwitnąć, ale warzą je już pierwsze przymrozki. Ich obumarłe pędy przycinamy ok. 10-15 cm nad karpą, podsuszamy, umieszczamy w skrzynkach z torfem lub trocinami i przenosimy je do ciemnego, chłodnego pomieszczenia. Egzemplarze rosnące w donicach możemy przenieść do piwnicy razem z pojemnikiem (pędy ścinamy, a donice możemy ustawić jedna na drugiej).
Wciąż wysiewać możemy jednoroczne, aby przyspieszyć ich przyszłoroczne kwitnienie. W październiku siejemy czarnuszkę, chaber, nagietek, ostróżkę, kosmosy, maki, ubiorki, gipsówkę. Siewki oczywiście zabezpieczamy na zimę gałązkami iglaków. W warzywniku rozpoczyna się czas ozimego siewu pietruszki i marchwi oraz sadzenia czosnku i cebuli dymki.
Skoro sadzenie, to i rozmnażanie. Nadal przez podział możemy rozmnażać byliny i trawy ozdobne. Podobnie jak w ubiegłym miesiącu, tą metodą łatwo rozmnożymy fiołki, smagliczki, żagwin, floksy, dąbrówkę rozłogową, ubiorek wieczniezielony, zawciąg, astry alpejskie, macierzankę, a z użytkowych: rabarbar, lubczyk i cząber. A skoro mowa o bylinach, warto wiedzieć, że październik to znakomity miesiąc na sadzenie wiosennych konwalii, najlepiej w miejscach zacienionych, np. pod drzewami. Kłącza umieszczamy na głębokości 2 cm, w rozstawie 3-4 cm, w rzędach co 20 cm. Jako, że konwalia jest rośliną ekspansywną, warto wyznaczony obręb rabaty otoczyć plastikowym lub drewnianym obrzeżem. Uwaga! Pamiętajmy, że konwalie są trujące!
Jeśli nie zdążyliśmy tego zrobić we wrześniu, to na początku miesiąca możemy jeszcze pobrać i ukorzenić sadzonki krzewów wiecznie zielonych, np. bukszpanu, czy berberysów, sadzonki pędowe bluszczu, barwinka i rozchodnika oraz sadzonki wierzchołkowe z pozostałych bylin, które wciąż jeszcze mają szansę ukorzenić się przed zimą. Z krzewów liściastych pobierać możemy sadzonki zdrewniałe (przechowujemy je w skrzynce z piaskiem w chłodnym pomieszczeniu aż do wiosny). Dodatkowo w październiku możemy rozmnażać pnącza przez odkłady - tą metodą rozmnażamy zwłaszcza powojniki, hortensje pnące, wiciokrzew i chmiel.
Jesienne porządki
Nie jest jeszcze za późno by zadbać o jakość gleby w ogrodzie. W ogrodzie ozdobnym warto ziemię przekopać (zwłaszcza rabaty po jednorocznych), podobnie spulchniamy i odchwaszczamy zagony warzywne. Z drzew spada coraz więcej liści, więc więcej uwagi musimy poświęcić ich grabieniu i kompostowaniu. Na kompost przeznaczamy też części nadziemne przekwitłych roślin jednorocznych (pod warunkiem, że nie są porażone chorobą). Nad ziemią ściąć możemy nieatrakcyjnie wyglądające byliny - wiosną odbiją na nowo od korzenia.
Trwa znakomity czas na jesienne nawożenie. Glebę zasilamy kompostem lub obornikiem, albo nawozami mineralnymi (nawozy jesienne z większą zawartością potasu i fosforu, a mniejszą azotu). Ograniczenie azotu przyda się zwłaszcza drzewom i krzewom, które dzięki temu zdążą zdrewnieć przed zimą i lepiej zniosą mrozy. Nawóz rozsypujemy koliście wokół drzew i krzewów i płytko przekopujemy z ziemią. Pamiętajmy o solidnym podlewaniu - dobre nawodnienie pomoże roślinom lepiej znieść zimę, w tym zwłaszcza okresy suszy fizjologicznej.
Gatunki wrażliwe chronimy przed zbliżającymi się chłodami. Krzewy takie jak róże, powojniki, budleje, hibiskusy, młode klony palmowe kopczykujemy (obsypujemy nasadę ziemią lub korą do wysokości ok. 30 cm), by zabezpieczyć korzenie - nawet jeśli pędy nadziemne przemarzną na mroźnym wietrze, wiosną od korzenia odbiją nowe. Ciepłolubne rośliny doniczkowe z tarasów i balkonów przenosimy do domu jeszcze przed pierwszymi przymrozkami. Dla większości przygotować musimy pomieszczenie chłodne, nieogrzewane i dosyć jasne - w takich warunkach zimują m.in.: kaktusy, sukulenty, fuksje, palmy, pelargonie, aukuby, jukki, koleusy, oleandry, eonium, datury. Ograniczamy ich podlewanie do 1-2 razy w tygodniu (kaktusów nie podlewamy wcale) i zaprzestajemy nawożenia. Wyjątkiem są rośliny zimozielone, które zimę spędzą na zewnątrz - te potrzebują wody przez cały rok. Nie zapomnijmy o zabezpieczeniu ich donic przed mrozem! Zabezpieczyć musimy również rozsadę roślin dwuletnich, którą we wrześniu przenieśliśmy na miejsce stałe w ogrodzie. Jako, że zimą najbardziej szkodzą im wysuszające wiatry, dobrze je podlewamy, a po pierwszych przymrozkach zabezpieczamy agrowłókniną lub stroiszem.
Powoli kończymy zbiory. W październiku zbieramy ostatnie jabłka, gruszki, późne śliwki i pigwę oraz orzechy włoskie i laskowe. W warzywniku zbieramy jeszcze dynie, kapustę, marchew, brokuł, kalafior, rzodkiewkę, rzepę, a do połowy miesiąca także szpinak i kalarepę. Jeśli owoce i warzywa chcemy przechować, warto zadbać, by powietrze w pomieszczeniu nie było zbyt suche (w suchym powietrzu owoce będą się marszczyć). Wyjątkiem będą tylko cebula i czosnek, które lubią suche warunki.
Na działkę i do sadu zaglądamy zresztą nie tylko po plony, ale także by zadbać o porządek. Dokładnie przyglądamy się drzewkom owocowym - usuwamy owoce, które uschły na gałęziach oraz te, które opadły na ziemię i zaczynają gnić. Warto je zakopać lub spalić, by nie stały się ogniskiem choroby. Wycinamy gałęzie porażone chorobami, zwłaszcza rakiem drzew owocowych i czerwoną gruzełkowatością - pędy najlepiej spalić, a rany po cięciach zabezpieczyć maścią. Z kolei jeśli w sadzie występował parch jabłoni, jesień jest dobrym terminem na oprysk roztworem mocznika. Możemy już zdjąć i spalić pułapki na szkodniki. Na zagonach warzywnych po raz ostatni pielimy chwasty, a resztki wykopanych warzyw przeznaczamy na kompost. Zioła na zimę przesadzamy do doniczek i przenosimy na parapet.
Nadal troszczymy się o trawnik i oczko wodne. W drugiej połowie października po raz ostatni kosimy trawnik - skoszoną trawę i opadłe liście dokładnie wygrabiamy, aby nie gniły pod śniegiem. Pozostawić na nim możemy najwyżej cienką warstwę kompostu, warto wykonać także jesienną aerację lub wertykulację (tylko przy suchej pogodzie). Bezczynną odtąd kosiarkę przed zimą musimy oczyścić i zakonserwować. W październiku można zakładać trawnik z rolki. Z oczka wodnego zabieramy egzotyczne gatunki (np. hiacynty wodne, topiany, salwinie) - zimować mogą w domu, najlepiej w oświetlonym akwarium. Co wrażliwsze gatunki w głębszych zbiornikach wodnych można opuszczać w koszach na dno. Rośliny natleniające przycinamy o połowę. Musimy zadbać o jakość wody, zwłaszcza w mniejszych zbiornikach: usuwamy przekwitające części roślin, oczyszczamy dno z mułu, połowę wody wymieniamy, nad taflą wody rozpinamy siatkę wyłapującą opadające z drzew liście. Jeśli dopuścimy do zanieczyszczenia wody przez gnijące resztki organiczne, rybom może zabraknąć tlenu. Jeśli październik jest szczególnie pogodny, ryby mogą być wciąż całkiem aktywne - nie zapominajmy o ich dokarmianiu, ale pokarm dozujmy tak, aby cały został zjedzony.
Co możemy jeszcze podziwiać?
Wciąż kwitnie sporo gatunków kwiatów, przede wszystkim astry chińskie, złocienie, aksamitki, rozchodniki okazałe, dalie, rudbekie, pelargonie, dzielżany, nasturcje, wrzosy, niektóre róże i hortensje. Nadal efektownie wyglądają trawy ozdobne: miskanty, kostrzewy, rozplenice, turzyce, w większości ozdobne nawet zimą po zaschnięciu. Do ozdobnych kwiatów i kłosów dołączają teraz nie mniej dekoracyjne owoce, którymi obsypują się krzewy: ognik, golteria, rokitnik, głóg i berberys. Dodajmy do tego soczyście przebarwiające się liście drzew, krzewów i winobluszczu, a bez wątpienia będziemy mogli uznać październik za jeden z najbardziej kolorowych miesięcy w ogrodzie.